niedziela, 18 listopada 2012

Targ o Duszę


II. Diabeł

    Był w swoim żywiole. Energia go rozpierała, a złowieszcza aura okalała całą jego postać. Tak, to było to, co Diabeł robił najlepiej. I bynajmniej nie chodziło tu o podpalanie niewinnych duszyczek, rozciąganie ich na kole, gotowanie w kotle ze smołą, czy też naciąganie im bielizny na głowę. Mimo, że to też należało do ulubionych rozrywek Diabła. Jak on lubił słuchać potępionych krzyków, była to na pewno lepsza muzyka, niż te anielskie harfy. Brzdąkanie na nitkach dentystycznych, przyczepionych do kawałka metalu i to niby miały być anielskie dźwięki. Anioły powinny spaść z góry i zapaść się pod Ziemię. 
    Ale nie o tym miało tutaj być. Otóż Diabeł, był właśnie w fazie tworzenia. Przed sobą miał prawie całe zamalowane płótno, na którym znajdował się obraz upadającego Lucyfera. Diabeł przeklinał w myślach szefa, że dał mu takie tandetne zlecenie. Kto w dzisiejszych czasach maluje Szatana? Taki oklepany temat! A Diabeł nie miał nic do gadania, choć każde pociągnięcie pędzla powodowało u niego mdłości. Później wyżyje się na jakiejś duszy. Jeszcze kilka poprawek i w końcu skończy tą cholerną komercję.
    Podniósł nad płótno pędzel z farbą, gdy jedna czerwona lampka zaświeciła się nad jego głową, a poranną ciszę Piekła przerwało przeraźliwe wycie. Diabeł podskoczył do góry, a pędzel wraz z nim. Na obrazie pojawiła się wielka plama, a Diabeł z mordem w oczach spojrzał na palące się światło.
    - Cholera mnie weźmie! Pierdolona, jebana, kurwa jego mać! Wiek poświęciłem na tę tandetę, a teraz wszystko szlag trafił!
    Jeszcze chwilę stał nie mogą powstrzymać wybuchu, po czym rzucił pędzlem o ziemię, a sam zniknął w kłębach czarnego dymu.
    Chwilę później pojawił się w pewnym pomieszczeniu, na granicy Zaświatów. Białe ściany, powodowały ból głowy, tak były czyste, aż świeciły i tylko dzięki czarnemu sufitowi i podłodze, Diabeł mógł tutaj przebywać nie odchodząc przy tym od zmysłów. Od razu zauważył zakapturzoną postać, stojącą w kącie. Mimo, że nie mógł dojrzeć twarzy Śmierci, wiedział, że ta idiotka się z niego śmieje, gdy tak zabawnie mruży oczy.
    Nigdy nie lubił Kostuchy. Tylko, dlatego, że była tak wydajna, nie musiała się martwić o swoje stanowisko. Ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Już on ją jeszcze wykopie ze stołka.
    Przykleił szeroki, sztuczny uśmiech do twarzy i podszedł do „koleżanki”.
    - Nie możesz, choć raz, choć jeden dzień wziąć wolne?
    - To by mi popsuło statystykę – prychnęła Śmierć – Poza tym walczę o nagrodę najlepszego pracownika. Zasłużyłam na podwyżkę i dyplom.
    - Tak, tak, a Amorki siedzą, bo strzały strugały – burknął obrażony Diabeł i postanowił ignorować Kostuchę.
    Całą swoją uwagę skupił za to na nowej duszy. Siedziała ona na drewnianym krześle i przerażona, patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Diabeł zmarszczył brwi i przeklął pod nosem. Kolejna cholerna, czysta duszyczka. Jak on miał na ognie piekielne namówić ją na Piekło?! Co on, cudotwórca?! Jeśli jakiegoś chcą, niech idą do Nieba! Tam takich pełno!
    Nagle zatęsknił za swoja pracownią, zapachem farby i czystym płótnem. Już wolał malować ten kretyński obraz dla Lucka, niż użerać się tutaj ze świętoszkiem i Aniołem. A jeśli o nim mowa…
    - A gdzie jest Niebiańskie Ptaszysko? – zapytał Śmierci, zapominając, że miał udawać, że jej tutaj nie ma.
    Ta jedynie wzruszyła ramionami. Diabeł jednak nie dał się zwieść. Był wykwalifikowanym kłamcą, był po kursie łgarstwa, więc nikt nie mógł go wpuścić w maliny. Wszystko można było mu zarzucić, ale na pewno nie głupotę. Poza tym potrafił dodać dwa do dwóch. Jakiś czas temu Śmierć z Aniołem mieli bardzo ostrą wymianę zdań na temat istnienia człowieka. Anioł wygrał tamtą potyczkę, ale Kostucha była bardzo pamiętliwa. Biedny Aniołek…
    Natychmiast Diabłu poprawił się humor, pochylił się nad zgnębioną duszą.
    - Jak ci na imię?
    - E-ewa. – wyszeptała ofiara Śmierci.
    Gdyby było to możliwe, nad głową Diabła, pojawiłaby się zapalona żarówka. Jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, tak, że teraz można było zobaczyć ostro spiłowane kły. Dusza pisnęła, ale pomiot szatana nawet nie zwrócił na to uwagi. Przed oczami miał plan, jak dobrze się zabawić. Zabawa, to przecież podstawa bytu diabła. Zaraz po uprzykrzaniu życia Aniołowi. A teraz Diabeł wpadł na pomysł jak połączyć te dwie rzeczy.
    Właśnie znalazł się we własnym, prywatnym Niebie. Ops! Przepraszam, Piekle!


~ * * * ~

Jestem wykończona...to coś, zostało stworzone pod wpływem kaca, więc prosze o wyrozumiałośćXD
Poza tym moi kochani powoli się zbliżamy do końca tej miniaturki, co bardzo mnie smuci, bo lubię ją pisać^^
Ale nie użalam się nad sobą i czekam na wasze komentarze odnośnie tej części.
Pozdrowienia ludziska:3

13 komentarzy:

  1. Szablon piękny, miniaturka bardzo ciekawa. Ciekawe, co miał na myśli Diabeł... *tu pojawia się moja zboczona natura* ...lepiej nie napiszę, o czym pomyślałam, czytając owy fragment xD
    Też mnie smuci, że niedługo koniec "Targu o Duszę"... Ale na pewno napiszesz jeszcze multum wspaniałych miniaturek!
    Pozdrawiam,
    A.g.a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bosz! Dziękuję, że tak we mnie wierzysz. Ja ostatnio mam wahanie, czy poradzę sobie z dalszą pracą na blogu. Trudno mi wszystko pogodzić...

      Usuń
  2. Yoho~~!
    To ja i.... nie bij tylko!
    Tak więc "Targ o Duszę" zajebisty. Wielka szkoda że zbliża się do końca T.T No ale nie narzekajmy i wyczekujmy następnej części miniaturki ! Bardzo mnie ciekawi na jaki pomysł wpadł nasz kochany Diabełek.
    Pozdrawiam~~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę bić! Ja taka straszna nie jestemXD
      Choć po twojej ostatniej informacji, byłam bardzo zawiedziona=.=
      Oj Diabełek, jak to ten zły...ma szatański plan!XD

      Usuń
  3. No no noooo masz smykałke do takich słownych obrazów:D
    ciesze się że mmogłam to przeczytać:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za odwiedziny :) Masz świetny szablon i strasznie podoba mi się miniaturka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Diabeł, który tworzy - czy nie paradoks? Zawsze podobała mi się ta wizja.
    Ale taka uwaga: najpierw piszesz "Był w swoim żywiole. Energia go rozpierała", a zaraz potem "każde pociągnięcie pędzla powodowało u niego mdłości". To się trochę kłóci, pomyślałabym jeszcze nad tym.
    "Tak, tak, a Amorki siedzą, bo strzały strugały" - fajne :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę...nawet nie zauważylam tego "wykluczania się". Dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę.^^
      Ale tak, to jest, gdy mózg nie dokońca pracujeXD
      Jeszcze raz dziękuję:)

      Usuń
  6. o o o zmieniłas szablon @w@
    siemson Alluś ożyłam D: (ah ta szkoła~)
    Diabłem w twoim wykonaniu mi się cholerie podoba. Lubię taką prawdziwość. Tak coś mi z nim nie kminiło ale juz nie pamiętam co x.x W ogóle to cholera jak zwykle zajebiste opisy uczuć i emocji tez tak chcę umieć cholerka T^T
    czekam na kolejny wpis ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sobie poczekasz, chyba dość długoXD U mnie zaczynają się egzaminy, a do tego staż mi się kończy i szef szaleju się chyba najadł, bo tak mu odbija=.=
      Oj, cieszę się, że wróciłaś do żywych, blogger bez ciebie, to nie to samo miejsce<3
      A ja czekam, aż ty coś dodasz, bo mi się już dłuży to oczekiwanie^^
      Pozdrawiam:3

      Usuń
    2. no to własnie przyszłam ci napisać że jebłam Midotaka z okazji urodzin Takao x.x

      Usuń
  7. I ja nic o tym nie wiedziałam, Słońce? Zaraz mnie szlag jasny trafi! Powinnam była wiedzieć! Muszę wiedzieć! To jest genialne! A widzisz, widzisz? Moje nie jest tak genialne, jak Twoje. :> Twoje jest najgenialniejsze na świecie!
    Euforia na widok Twojej twórczości + niedawny upadek po omdleniu = Nieskładny, chaotyczny komentarz
    Ale Ty, jak zwykle wszystko wiesz, więc zrozumiesz mój bełkot. Kocham Cię między innymi za to, jak piszesz. <3
    Jest cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, twoje teksty są piękne i mają głębię:) Wiem, bo zawsze przy nich ryczę, jak głupia.
      Jaki bełkot? Jeśli jakiś jest *czego nie zauważyłam*, to pewnie przez moje taksty, które ci pisałam na GG, każdego by wprowadziły w stan otepienia. Ale ty może się już do nich przyzwyczaiłaśXD
      Dziękuję ci Słońce za ten komentarz, ty zawsze potrafisz mnie zmotywować i sprawić, że zaczynam wierzyć w siebie:)
      Kocham cię i trzymam kciuki - wiesz za co^^

      Usuń