Część Druga
- Wszystkiego najlepszego!
- A teraz zdmuchnij świeczki!
- Clary, pomyśl życzenie!
Jestem Clarissa Fray i dzisiejszego dnia kończę siedemnaści lat.
W naszym małym saloniku zebrały się same bliskie mi osoby. Mama - Jocelyn, jej mąż, a mój ojczym Luke, przyjaciel od dzieciństwa Simon, poza tym Chris i Megge,aż trudno uwierzyć, że poznaliśmy się zaledwie półtora roku temu. Ja mam wrażenie, że znam ich całe życie.
Spojrzałam na ich twarze i zanim zdmuchnęłam płomyczki z tortu pomyślałam:
"Oby zawsze te osoby były przy mnie."
Rozległy się brawa. Roześmiałam się zakłopotana.
- I co teraz Clary, kolejny roczek na karku. - szturchnął mnie łokciem Christopher.
- Ty się lepiej nie odzywaj stary pryku. - prychnęła jego siostra - Co sobie zażyczyłaś?
Zrobiłam oburzoną minę.
- Nie powiem, bo się nie spełni!
- Ma rację. - poparła mnie mama. - A teraz, kto ma ochotę na kawałek tortu?
Każdy jak leci się na nią rzucił. Kiedy tak na to patrzyłam, uświadomiłam sobie, że jestem cholerną szczęściarą. Mam kochającą rodzinę i oddanych przyjaciół. Jedynym minusem mojego życia jest to, kim jestem. Ale tego już nie mogę zmienić.
- O czym tak intensywnie myślisz? - z zadumy wyrwał mnie głos Simona.
- O tym i owym...szkoda, że Maia nie mogła przyjść - szybko zmieniłam temat.
On i Maia od dwóch miesięcy są parą. Przyjaciel wygląda na szczęśliwego i ja też odetchnęłam z ulgą, kiedy mi to oznajmił.
- Taa...czy to dziwne, że choć widziałem ją trzy godziny temu to tęsknię jak wariat?
Zachichotałam.
- Miłość sama w sobie jest dziwna.
Westchnął, a ja śmiałam się nadal. Po chwili on również do mnie dołączył.
- Z czego się tak naśmiewacie? - na miejsce obok mnie opadł Christopher. -Chyba nie ze mnie?
Zagwizdałam i spojrzałam na niego kątem oka z chytrym uśmiechem.
- Kochany, ty to chyba w myślach czytasz.
Czarny puścił w moją stronę szelmowski uśmieszek.
- Grabisz sobie wróżko.
Nie wiem, dlaczego ale Chris od początku naszej znajomości uwielbiał tak do mnie mówić. Kiedy zaś pytałam dlaczego zbywał mnie byle czym. Potrafi być i uparty i wkurzający.
- Dobra ludzie, co teraz robimy? - Meg również do nas dołączyła. - Twoja mama, Clary, i Luke chyba są zajęci sobą.
Poszłam za jej wzrokiem. Oboje siedzieli przy stole i gruchali jak para gołąbków.
- Och, co za urocza scena. - Chris udawał głos swojej bliźniaczki, za co dostał po głowie.
- Ale tak serio, zróbmy coś. Mamy dzień wolnego. Żadnej szkoły, treningów... -zaczęłam. - Ej Megge, mówiłaś, że czemu reszta nie przyszła?
- Ann i Greg? - wzruszyła ramionami. - Mówili coś o wspólnej misji, co może oznaczać od zabicia demona, po romantyczną kolację we dwoje, zaś Nick...
- Ok, ok o nim akurat nie musisz mówić. - skrzywiłam się nieznacznie, na wspomnienie chłopaka.
Nickolas, był Nocnym Łowcą, naszym trenerem. Sam był tylko o trzy lata starszy ode mnie, ale dawał wycisk jak nikt inny.
- Nie wiem, co do niego masz, jest słodki. - rozmarzyła się Meggan.
Razem z chłopakami wybuchnęłam śmiechem. Uczennica zadurzona w nauczycielu, typowe dla mojej przyjaciółki.
- Co powiecie na wycieczkę do jakiejś dyskoteki? - zaproponował Chris.
- Ja odpadam, pójdę do Mai.
Czarny wywrócił oczami.
- Simon, już chodzisz na jej smyczy?
Razem z Meg obrzuciłyśmy go wściekłym spojrzeniem, z którego nic sobie nie zrobił.
- Więc ustalone, no dzieciaki zbieramy się. - tym razem oberwał poduszkami.
Postanowiliśmy odwiedzić "Zarazę", nowy klub, otworzony przed miesiącem. We trójkę bez problemu dostaliśmy się do środka. Było tłoczno,trudno się aż oddychało. Dopchaliśmy się do baru i oparliśmy się o kontuar.Obojętnie śledziłam tłum.
- Nic ciekawego. - podsumował Christopher obalający się obok.
- A czego się spodziewałeś? - zapytałam. - Gdzie Meg?
- Wyrwała już jakiegoś naiwniaka. - westchnął.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Strasznie irytowało go zachowanie siostry. Megge flirtowała z coraz to innymi chłopakami, a następnie bez wyrzutów ich zostawiała. Ja natomiast byłam z niej dumna. Ucierała nosa nie jednemu przystojniakowi. No, bo niby czemu oni mogli nam łamać serca, a my i mnie? i tak oto wraca do mnie przeszłość. Eh...
- Zamówisz mi coś - puściłam oczko chłopakowi.
Ten wywrócił oczami, ale po chwili podał mi drinka.
- Pierwszy i ostatni. Nick by nas zabił gdybyśmy przyszli skacowani na trening.
Machnęłam ręką, choć wiedziała, że te słowa są prawdziwe.
- Ludzie! - znikąd pojawiła się przy nas Meggan. - Tu jest świetnie, a wy podpieracie ściany. Clary chodź poszalejemy!
W jednej chwili stałam i piłam martini, w drugiej tańczyłam na parkiecie razem z przyjaciółką. Czułam się wolna, taka lekka. Świat wokół wirował... i nagle...i nagle zobaczyłam kogoś, kogo nie powinno tu być. Te niebieskie oczy..
Grupka młodzieży zasłoniła mi widok, a gdy znowu spojrzałam, jego już nie było.
"Clary uważaj, bo tracisz zmysły"
Tak, jakbym bez tego o tym nie wiedziała. Piosenka się skończyła, a my wróciliśmy do Czarnego.
- Wróżko wszystko ok? Jesteś jakaś blada.
Pokręciłam głową i jednym łykiem dopiłam drinka.
- Jest dobrze.
Jest wspaniale, ale czy to się nie zepsuje?
Poranek był paskudny Bolało mnie dosłownie wszystko. Praktycznie słyszałam głos Chrisa jak mówi: "A nie mówiłem?" Weszłam do kuchni, przy stole siedział tylko Luke. Podeszłam do lodówki i wyjęłam karton soku.
- Kac?
Podniosłam wzrok na mężczyznę. Miał na twarzy głupkowaty uśmiech. Usiadłam naprzeciw jego osoby.
- Widać? - pokiwał głową a ja westchnęłam. - Nickolas mnie ukatrupi, trzeba się było słuchać Whita.
Luke zaczął się śmiać, a ja jęknęłam. Skronie mi pulsowały, a gardło miałam suche jak wióry.
- Christophera? Coś takiego on miał rację, trzeba to gdzieś zapisać. - znów zaczął się śmiać. Nawet mnie te słowa rozbawiły.
Dopiłam napój, zarzuciłam plecak na ramię i żegnając się z ojczymem wyszłam z domu. Nauki pobieraliśmy w domu Nicka. On to nazywa domkiem, jak dla mnie to wielka willa, z własną salą do ćwiczeń, zbrojownią, basenem i lochami. Oraz z przeolbrzymią biblioteką, w której uwielbiam przesiadywać. Nauczyciel mieszka jedynie przecznicę od mojego domu, a od bliźniaków dwie. Bardzo szybko przeszłam ten odcinek drogi i bez pukania weszłam do środka. Swoje kroki od razu skierowałam do biblioteki, pierwszą mieliśmy mieć naukę runów. Jedna z moich ulubionych lekcji. Z rozmachem otwarłam drzwi. Tak jak myślałam w fotelach siedziała już trójka ludzi.
- Witaj nowy dniu!
Uśmiechnięta zaczęłam iść w ich stronę. W miarę jak się zbliżałam radość całkiem zniknęła.
- Co jest? - zapytałam z lekka przestraszona widząc ich miny.
Chris i Meggge podnieśli na mnie zatroskane oczy. Głos zabrał Nickolas.
- Kłopoty Clary, kłopoty...
~* * * ~
A tutaj mam drugi rozdział FF o "Darach Anioła"^^
Tak sobie pomyslałam, że to dodam, ponieważ odzyskałam co nieco z moich zasobów:3
Nadal pracuję nad czymś nowym, więc póki nie skończę, będziecie mieć te resztki mojej "twórczości". Jeśli mogę to, "coś" tak nazwaćXD
Pozdrowienia ludziska!:D
Ps. Jeszcze jedno: Odzyskałam rozdziały! Wszystkie, nawet Pięknego-Przestępcy^^ Więc możecie się spodziewać lawiny rozdziałówXD
Ps. Jeszcze jedno: Odzyskałam rozdziały! Wszystkie, nawet Pięknego-Przestępcy^^ Więc możecie się spodziewać lawiny rozdziałówXD
Suuuuper czekam na więcej:D
OdpowiedzUsuńŁał, niesamowite.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie i szybko się to czyta. Podoba mi się ^^ No i z niecierpliwością będę wyczekiwać tegoż nowego dzieła.
Jeśli prędzej się przy nim nie wykończęXD
UsuńDziękuję za miłe słowa:3
Rozumiem że zaspamujesz nas rozdziałami? *u* Misiaczku tylko na to czekamy! XD
OdpowiedzUsuńkurde mam słabość jak ktoś mówi "stary pryku" ;w; to takie uniwersalne określenie ♥
Nickolas tak trzymaj ♥ zalałeś babę w trupa XD Aż mi się samo narzuca "ja mam ten idealny plan ty masz ten idealny staaan" trololo, ale ze mnie chuj~
Widzę, że humorek dospisujeXD Nawet śpiewać zaczęłaś:D
UsuńTrzymaj tak dalej^^
Blog dodany do Katalogu, pojawi się w Aktualizacji 042
OdpowiedzUsuńTajemniczy Ogród