środa, 3 października 2012

Śladem czerwonej szminki


Moi kochani, wena wróciła. Pojechała jedynie do pobliskiego miasteczka, dlatego tak szybko wróciłaXD
Ale tak na poważnie...nudziłam się w pracy *mam nadzieje, że mój szef tego nie czyta=.=* i naszło mnie na pisanie:3 Wzięłam kartkę, długopis i oto powstał pierwszy rozdział tej miniaturki.
Tak wiem, wiem, kolejny smutas, ale po nim mam zamiar napisać coś weselszego. Dobry nastrój również mi wrcócił^^ Może ma to coś wspólnego z tym, że ostatnio oglądałam po raz kolejny You're Beautiful i mogłam nacieszyć oczka Jang Geun Suk<3 No nic, ale się rozpisałam^^  Zapraszam do czytania^^

                        ~ * * * ~                      
   Ichi
     
    Pamiętam, że gdy byłam mała, świat był kolorowy, a smutki mnie nie dotyczyły.
    Kochająca rodzina, w której byłam wychowywana, dała mi poczucie, że cały świat jest dobry, bezpieczny. A nikt nie wyprowadził mnie z błędu.
    Teraz z perspektywy czasu byłabym wdzięczna za każdą radę, czy wskazówkę. Przez tą otoczkę pewnego życia, byłam naiwna i musiałam się uczyć sama, na własnych błędach.
    Miałam dziesięć lat, gdy umarła moje mama. Miała raka, lekarze nie dawali jej szans przeżycia. Nie chciałam przyjąć wtedy do wiadomości, że teraz wszystko się zmieni. Zostałam sama z ojcem. Pracował on we własnej firmie przewozowej. Nie byliśmy biedni, a jednak z dnia na dzień popadliśmy w skrajne ubóstwo.
    Tata po śmierci matki bardzo się zmienił. Zaczął pić, popadać w długi. Jeden raz popełnił fatalny błąd, zapożyczał się tam, gdzie nie powinien.
    Chyba każdy kojarzy japońską mafię? Yakuza, to nie są mili ludzie, a rodzina Abe, zwłaszcza. A to właśnie oni udzielili pożyczki mojemu ojcu. Nie wiem ile tygodni udawało mu się unikać i uciekać od tych ludzi. Pamiętam z tamtego okresu jedynie wiele przeprowadzek, głód, chłód i samotność, gdy ojciec zostawiał mnie samą, w kolejnym opuszczonym budynku.
    Lecz pewnego wieczora nie wrócił sam.
    Przez rozpadające się drzwi przeszedł jeszcze jeden mężczyzna. W późniejszych latach często widywałam tego człowieka. Stał się on moim właścicielem.
    Hiro Abe, bo tak się on nazywał, był niżej postawionym członkiem Yakuzy. To on miał pobierać pieniądze od dłużników, dłużników czasem „coś”, zamiast nich.

    Tym „czymś” byłam JA.

    Pamiętam, że tamtego wieczora zapłakałam pierwszy raz od pogrzebu mamy. Błagałam ojca, by nie pozwolił temu obcemu mężczyźnie mnie zabrać. To było na nic, rodzic po prostu mnie sprzedał za własny spokój. 
    Zostałam wrzucona do samochodu jak zbędny balast. Przerażona patrzyłam, jak oddalamy się od mojego ojca. Miałam wtedy zaledwie jedenaście lat, a życie już pokazywało mi swoje prawdziwe oblicze.
    Zabrano mnie do dzielnicy, którą widziałam pierwszy raz na oczy. Samo chodzenie tam, było plamą na honorze.
    Jeden z mężczyzn wyciągnął mnie siłą na zewnątrz, a ja, choć nie miałam energii, próbowałam się wyrwać. Chyba już wtedy podświadomie wiedziałam, że w tym miejscu, ci ludzie zniszczą moje życie.
    Dopiero parę lat później odkryłam, że zrobili coś jeszcze, odebrali mi duszę.
    Nie pamiętam nic, z pobytu w tamtym miejscu. Moje wspomnienia zaczynają się dopiero od dnia, gdy zostawili mnie w „Lotosie”.
    Był to dom publiczny, jakich wiele. Ale tylko ten był prowadzony przez tę jedyną kobietę. To ona pierwsza pojawia mi się przed oczami, gdy wspominam tamte czasy.
    Kumiko była młoda, a jednak w parę lat objęła najwyższe stanowisko w „Lotosie”. A później była dla mnie jak zastępcza matka. Różniła się od tych zwykłych, ale czego można się spodziewać po prostytutce?
    No właśnie, to słowo. Nie długo utrwało, a poznałam jego sens.
   
    Prostytutka…
    Dziwka…

    Każdy mężczyzna, którego mijaliśmy na ulic, wypluwał to w zdaniu. Jedni z obrzydzeniem, drudzy z lubieżnym uśmiechem. Każdy mający w myślach obraz takiej kobiety. Ale jakże były one mylące. Kumiko i inne kobiety z „Lotosu” były zwykłe, naturalne, nieskażone, tylko los nie dał im szansy na lepsze istnienie. Tak jak i mi.
    Dziwka, to była ta zła, obrzydliwa, splugawiona. Lecz, czy ktoś pomyślał o mężczyznach, którzy korzystali z ich usług? W czym oni byli lepsi?
    Niejednokrotnie jako dziewczynka, a później nastolatka, słuchałam krzyków dziewczyn. Nie były to dźwięki rozkoszy, a bólu. Żadna się jednak nie skarżyła, nie próbowała tego zmienić. One wszystkie straciły nadzieję.
Ja jedyna nie chciałam i nie akceptowałam takiego losu. Kumiko o tym wiedziała i co dziwniejsze popierała mnie całkowicie. Pamiętam nasza rozmowę w moje piętnaste urodziny. Siedziałyśmy w jej sypialni na łóżku i zajadałyśmy się czekoladkami, które przyniósł jeden z klientów. Nagle Kumiko złapała mnie za podbródek i spojrzała w moje oczy. Przymknęła powieki i dokładnie oglądała moją twarz.

    - Jesteś niezwykła Chiko – powiedziała, puszczając mnie – Twoje oczy to dar losu, a twarz zesłanie Boga. Gdy podrośniesz, będziesz błyszczeć, jak żadna inna kobieta.
    - O czym ty mówisz, już jestem duża – zaśmiałam się, ale widząc jej poważny wyraz twarzy, od razu zamilkłam.
    - Chiko, nie pozwolę by cię zgnębili, nie będziesz dzielić mojego przeznaczenia.

    Nie wiedziałam wtedy jeszcze, co znaczą jej słowa. Pojęłam je parę miesięcy później. I choć niestety nic z tego nie wyszło, zawsze będę wdzięczna Kumiko, że próbowała. Że mnie kochała i starała się o mnie walczyć.
    Bo to dzięki niej, całkowicie nie zwątpiłam w ludzi…
 
~ * * * ~


No i jak? Tylko szczerze^^ 
Dziękuję za każdy komentarz pod moimi wypocinami, wiele to dla mnie znaczy:3
Szczególnie przesyłam całusy i podziękowania w stronę A.g.i i Black.^^ Wasze oceny bardzo mnie cieszą!:D I co dziwniejsze zawsze czytacie wszystko, choć czasami dodam coś strasznego *czyt. ostatnia notkaXD* 
Wielkie Arigato!<3
Na koniec zapraszam was wszystkich do głosowania w ankiecie. Każdy głos jest dla mnie bardzo ważny^^
Pozdrawaim!


   

7 komentarzy:

  1. Słowa które znajdują się na samej górze strasznie mnie wkurwiają ._. .. "Czas leczy rany" .. Kto tak powiedział musiał być idiotą -.- ..
    W pewnym sensie.. Czas nie leczy ran, tylko przyzwyczają do bólu. Nawet czytając opowiadania tylko to się ciśnie na usta.

    Opowiadania bardzo fajne ^^ .. Nie powiem, wku*w że nie wiem, że to tylko one shoty.. No, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę one-shoty z tego powodu, że najbardziej mi podchodzą. Dłuższe opowiadania kończyłam po czterech rozdziałach i tyle mnie czytelnicy widzieli^^''

      Usuń
  2. Zacznijmy od tego, że one-shot mi się bardzo spodobał.
    Me pytanie brzmi: jaki bydlak byłby w stanie sprzedać swoją córkę? I pierwsza odpowiedź, która wpadła mi do głowy: ojciec Chiko.
    Nie lubię takich ludzi. Samo czytanie o nich przyprawia mnie o dreszcze.

    Oj tam, oj tam. Ostatnia notka nie była tragiczna, fajnie się czytało.
    Pozdrawiam i też życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana nawet nie wiesz jak czekałam na coś nowego u ciebie a ty mi nawet słowem nie wspomniałaś normalnie foch z przytupem!
    Masz niezwykły dar do pisania uczuciami, a nie słowami choc nie wiem czy dokładnie to co chciałam ci teraz przekazać zrozumiałaś ale napewno wiesz co chciałam ci powiedzieć:D:D:D:D:D:D:D:D
    w każdym bądź razie nie będę oceniac błędów ponieważ u mnie ich od groma zapewnw więc nie mam żadnych uprawnień aby oceniać innych:P
    buziaki dobry duszku:*:*:*:*:*:*:*
    ps.: prosze pisz mi że wstawiłaś coś nowego nawet nie wiesz jak bardzo twoje notki oddziałują na moje uczucia:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumiałam^^ I dziękuję ci bardzo:3 Takie słowa są dla mnie wielkim komplementem^^

      Usuń
    2. Ley-chan tak bardzo chce abyś pisała mi o nowych notkach:D:D:D:D
      kocham cię<3

      Usuń
  4. sprzedał własną córkę - jakie to prawdziwe <3
    lubię takie historie :D
    dziwka dobry zawód, płaca jak należy c:
    i znowu nagromadzenie uczuć, o majne dzizas dobrze mi @_@
    czekaj czekaj *lookła w górę* w pracy? O.O' szef? jezu czuję się przy was jak gówniara ==' naprawdę sie zaczynam się zastanawiać co ja robię an blogspocie jak wszyscy tu są dorośli~

    OdpowiedzUsuń