wtorek, 16 października 2012

Piękny Przestępca


 Rozdział Drugi

   Nacisnęła klamkę i popchnęła drzwi, wchodząc do środka. Gabinet okazał się pusty. Najwyraźniej ten cały Morri, nadal nie dał spokoju Akihito. Pokój był skromny. Ściany pomalowana na ciemny fiolet, tuż naprzeciwko drzwi stało biurko, a obok szafka. Na podłodze leżał czarny dywan. Tessami przeszła przez pomieszczenie i rozsiadła się w fotelu. Shozo po namyśle poszedł w jej ślady. Oboje przez moment trwali w milczeniu, dopóki blondyn nie zabrał głosu.
    - Myslisz, że to chodzi o tego faceta?
    - Nic innego nie przychodzi mi do głowy. – wzruszyła ramionami – Ale mogło też się coś stać.
    Choshi spojrzał na Czarną, ale nic nie odpowiedział. Za dobrze znał dziewczynę, by mieć nadzieję, że wyjaśni mu ona swój tok myślenia. Była skryta i do tej pory nic nie zmusiło ją do otwarcia się, jeśli ona sama nie miała na to ochoty. Rozluźniony oparł się, a nogi wyłożył na blat biurka. Zauważył krzywe spojrzenie Tess, która obserwowała jego zachowanie, ale nic sobie z niego nie zrobił. Posłał jej jedynie swój najpiękniejszy uśmiech, który skwitowała prychnięciem. Założył swoje ręce za kark i zamknął oczy. Już pomału odpływał, gdy poczuł jakiś ruch za sobą. Otworzył oczy, obrócił głowę i spotkał wściekłe spojrzenie zielonych oczu.
    - Choshi, byłbyś tak łaskaw, wziąć swoje nogi z mojego stołu? – cicha groźba w zimnym głosie Vetake momentalnie go rozbudziła.
    Szybko usiadł poprawnie, o mało nie spadając przy tym na ziemię. Wbił wzrok przed siebie, pewny, że Tess ma teraz na twarzy swój ironiczny uśmieszek.
    Szef przeszedł obok nich i usiadł w swoim fotelu za biurkiem. Splótł palce i położył na nich brodę. Cały czas obserwując uważnie dwójkę siedzącą przed nim. Tessami jak zwykle była skromna w ukazywaniu swoich uczuć. Można by sobie pomyśleć, że ich nie posiada. Ale to byłaby wielka pomyłka. Znał swoją siostrzenicę, aż za dobrze i wiedział, że dziewczyna ukrywa więcej niż chce pokazać. Natomiast Shozo był jej całkowitym przeciwieństwem. Widział zdenerwowanie malujące się na twarzy chłopaka, a zarazem trzymaną w ryzach ciekawość. Może to właśnie, dlatego, że tak się różnili, tworzyli zgrany zespół. A ich przyjaźń przetrwała tyle lat i wiele prób. Odchylił się na oparcie i zwrócił się do nich.
    - Dostałem wiadomość, że w starym magazynie zostało, znalezione ciało niejakiego Seta Umeki. Czy to ten człowiek, o którym myślę?
    - Zależy, o kogo szefo… - zaczął blondyn
    - Stul pysk Choshi! – warknął brunet – Dobrze wiesz o kogo mi chodzi! To, że go zabiliście niewiele mnie obchodzi, ale pytanie jest takie, czy macie to, na czym mi zależało?
    W pomieszczeniu zaległa cisza. Przerywana jedynie szybkimi oddechami i biciem serca. Akihito zmarszczył brwi i wstał. Podszedł do dwójki swoich ludzi i stanął naprzeciwko nich, patrząc po kolei w ich oczy. Czarne spojrzenie Tessami było obojętne, natomiast wzrok Sho…
    - Więc nie… - nadal patrząc na chłopaka – Co z wami jest do cholery?! Parę informacji! O to prosiłem! – zerwał się gwałtownie z miejsca i zaczął krążyć po gabinecie. – I co ja mam z wami zrobić?! – warknął w przestrzeń.
    - Wuju… - zaczęła Blackwitch, ale ucichła, gdy dłoń Vetake dosięgła jej policzka.
    Jej głowa odskoczyła, a na skórze pozostał czerwony ślad. Czarne włosy zasłoniły jej oczy, a usta nadal były na wpół otwarte – Przepraszam. – wyszeptała.
    Mężczyzna chwycił siostrzenicę za brodę i odwrócił twarzą do siebie. Mierzyli się dłuższą chwilę wzrokiem. W końcu Vetake ją puścił.
    - Przepraszasz? – prychnął – Zejdźcie mi z oczu. Oboje wynocha!
    Posłusznie i szybko opuścili gabinet. Gdy drzwi się za nimi zamknęły Sho spojrzał na dziewczynę. Już otwierał usta, ale ona była szybsza:
    - Idę do łazienki, dojdę później. – po tych słowach znikła za zakrętem.
    Nie okłamała przyjaciele. Tak jak mówiła weszła do toalety, a następnie zamknęła się w kabinie. Nie chciała teraz z nim rozmawiać, tłumaczyć się, widzieć jego wzrok. Chciała pozostać, choć przez chwile sama. Usiadła na opuszczonej klapie i zaczęła głęboko oddychać. Wszystko w niej krzyczało, aby wróciła i walczyła. Jej ciało rwało się do bicia. To był jej instynkt, to dzięki niemu wychodziła z najgorszych opresji. Lecz czy wuju zawsze zawodził. Już w miarę spokojna wyszła z kabiny. A tam czekała na nią niespodzianka. O jedną z umywalek opierała się wysoka, niebieskooka blondynka. Długie proste włosy miała związane w dwa kucyki i wyglądałaby uroczo, gdyby nie colt błyszczący w jej wystającej kaburze.
    - Shozo cię wysłał? – spytała Tessami ochlapując twarz woda.
    - Musiało boleć. – stwierdziła dziewczyna, ignorując pytanie Czarnej i dotykając jej policzka.
    - Nie bardziej niż zwykle. – mruknęła Blackwitch i spojrzała na blondynkę – Po co tu przyszłaś Mika?
    Dziewczyna rzuciła Tess urażone spojrzenie, po czym chwyciła w dłonie jej twarz.
    - Musisz pytać? – na jej ustach pojawił się uśmiech – Jesteś moją przyjaciółką, prawie, że siostrą. – cmoknęła ją w usta – Poza tym nikt lepiej na akcji nie pilnuje mi pleców.
    Czarna pokręciła głową, zdjęła ręce Miki ze swoich policzków, ale w jej oczach tańczyły iskierki rozbawienia. Wzięła papierowy ręcznik i powoli zaczęła wycierać mokre dłonie.
    - Kochana, mogłabyś ruszyć swój słodki tyłeczek? Czekają na nas. – niecierpliwiła się niebieskooka.
    Tessami rzuciła kulkę do kosza i opierając się o ścianę, założyła ręce na piersi.
    - Niby, do czego mam się spieszyć?
    - A bo ja wiem? – wzruszyła ramionami – Może do pełnego alkoholu baru albo jeśli wolisz, parkietu, na którym tłoczą się gorący faceci?
    Tess po raz pierwszy tego dnia wybuchła śmiechem.
    - To ja zamawiam bar. – powiedziała, obejmując ramieniem przyjaciółkę.
    - Wiesz, barman też jest niczego sobie. – zachichotała Mika i musiała, uchylić się przed ciosem Blackwitch.

    Przekręciła klucz i popchnęła drzwi. W mieszkaniu panował mrok. Zdjęła z nóg glany i rzuciła je w kat. Slalomem pokonała korytarz i weszła do salonu. Zdejmując kurtkę opadła na kanapę. Po tej czynności zakręciło jej się w głowie, więc zamknęła oczy, a głowę położyła na oparcie. Dzisiejszej nocy przesadziła z drinkami. Była zła na siebie i przyjaciół. Mogła bardziej siebie pilnować, jutro przecież miała zadanie do wykonania. Jeśli kolejny raz nawali, wuj jej nie wybaczy.
    - Cholera niech ich weźmie. – jęknęła wstając i zdejmując resztę ubrań.
   Mówiąc „ich”, miała na myśli najbliższe jej osoby. Postrzeloną Mike, olewającego wszystko Shozo i tajemniczego Hiro. To była trójka ludzi, na których zawsze mogła polegać. Bez nich nie byłaby tym, kim się stała.
    Po chwili stała na środku pomieszczenia w samej bieliźnie. Jej gładka i blada skóra lśniła w blasku świateł z ulicy, które wpadały przez okno. Na niepewnych nogach zaczęła iść w stronę łazienki. Nawet nietrzeźwa wiedziała, że potrzebuje prysznica. Oraz snu. Ale to mogło poczekać, a kąpiel nie. To był jej podstawowy cel. Na początku szło jej całkiem nieźle, mimo braku równowagi doszła prawie do drzwi. I to właśnie przy nich gwałtownie się zachwiała. W ostatniej chwili zdołała się złapać brzegu komody. Oparła się o nią i zamrugała. Jej wzrok zatrzymał się na trzech ramkach. Dwie pierwsze stały obok siebie, czyste i błyszczące. Na pierwszym była mała Tessami, miała wtedy zaledwie pięć lat, a po jej bokach stali jej rodzice. Szybko przeniosła oczy na drugie. Na nim z kolei była również ona wraz z przyjaciółmi. Mika i Shozo się wygłupiali, a Czarna z Hiro stali spokojnie i patrzyli z litością na tamtą dwójkę.
    To trzecie było na uboczu, zakurzone, jakby zapomniane. Była na nim dwójka młodych ludzi. Dziewczyna i chłopak, uśmiechnięci, szczęśliwi czternastolatkowie. Mający plany i marzenia. To na nim Blachwitch najdłużej zawiesiła wzrok. Był on pusty, jakby wyprany z emocji, choć jeszcze przed chwilą mimo myśli o kacu z samego rana, była wesoła. Wyciągnęła dłoń i złapała ramkę. Mocniej zacisnęła na niej palce, by po chwili otworzyć szufladę i wrzucić tam owe zdjęcie. Gdy szuflada zamknęła się z cichym kliknięciem, Tessami odepchnęła się od komody i stojąc w miarę prosto otworzyła drzwi łazienki. Po chwili można było usłyszeć szum wody i westchnięcie ulgi dziewczyny, gdy ciepłe krople płynęły po jej ciele. 

~ * * * ~

Dodaję ten rozdział, ponieważ jestem chora i nie mam siły pisać nic nowegoT.T
A, że ten rozdział wystarczyło i "skopiować" i "wkleić", więc wybrałam tę opcję^^'.
Obiecuję, że gdy tylko poczuję się lepiej zobaczycie kolejną część miniaturki:3
Pozdrawiam^^

9 komentarzy:

  1. Ogólnie stwierdzam że świetne... jesteś fantastyczna jakbym tam była i to widziała:D:D:D:D:D
    pisz dalej i zdrowiej Ley-chan:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo.. Bardzo ładnie wszystko napisałaś, zresztą jak zawsze..^^
    No nic. Życzę powrotu do zdrowia.
    Ej kocie. xD Mam pytanie. Chciałabym porozmawiać o czymś.. chodzi mi o tego bloga o Władcy Pierścieni. Dobrze ?
    Jakby co napisz na gg.
    35377881 <3 xD Yeoo.*3*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiii!
    Rozdział 2! Alem podjarana *-*
    Jak zwykle niesamowicie i bardzo wciągająco napisany rozdział, Invi czeka na więcej ^-^
    No i powrotu do zdrowia życzę! Niech moc blogów i chwała pisania będą z tobą *-*
    Pozdrawiam~~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj co do pisania, to krucho=.= Wena mnie chyba nie lubi>.<

      Usuń
  4. Moja ukochana Czarna w końcu wróciła do świata żywych <3 Masz dodawać następne rozdziały, słyszysz?! Jak nie, to cię rzucę kamieniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz ile mnie kosztuje dodawanie p-p? Tyle mam wspomnień związenych z tym opowiadaniemT.T
      N ale może....może je jednak skończę^^ Jak narazie, jak widzisz dodaję te stare rozdziały:3

      Usuń
  5. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać następnego.
    Akihito to dupek. Tylko z takiego powodu ją spoliczkować?? Kobiet się nie bije -.-"
    Ciekawe, kto na tym zdjęciu był, że je schowała...
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  6. spokojnie żyję - nie traktujcie mnie jakby była martwa do cholery xD
    ciocia mi pożyczyła laptop do szpitala, awuwuwuw ;w;
    Akihito misiaczku kocham cię *o* jesteś taki seksyyy. i dobrze że jej przywalił xD wiem jestem zUa.
    .. ej o co chodzi ze zdjęciem? *o* chcę wiedzieć omnomnom @w@

    OdpowiedzUsuń