I pomyśleć, że nic by się nie wydarzyło, gdybym tylko
słuchała rozkazów. Moje pochopne decyzje, doprowadziły do tych wszystkich
nieszczęść. Każdy miałby łatwiejsze życie, gdybym pilnowała swoich spraw i nie
wtrącała się do czyjegoś istnienia. Teraz zamiast gnić tutaj w piekielnym
kręgu, mogłabym być tam, gdzie moje miejsce, a On byłby wolny.
Właśnie, On. Ten, którego widok był początkiem tego końca.
Czy gdybym wiedziała, co przyniesie mi Jego poznanie, nigdy
bym za Nim nie poszła?
Co za śmieszna istota ze mnie. Nie, nawet wiedząc o moim
zakończeniu, bez namysłu podążyłabym za Nim.
Za moim Aniołem i Demonem.
Wspomnienia pomału blakną, ale nadal pamiętam Jego czarne
oczy, żadne piekielne ciemności nie są tak czarne jak one. I blond kosmyki,
które jak na ironię nie pasują do jego charakteru. To anioły są znane z
niebiańskich włosów, jasnych jak sama światłość.
Dlaczego już wtedy, nie zrozumiałam, kim jest?
Możecie nazywać mnie idiotką, lecz teraz to i tak niczego
nie zmieni. Za późno na słowa ratunku. Kiedy jeszcze mogłam zawrócić nie
posłuchałam, więc jak teraz mogłabym zrobić cokolwiek? Do dziś słyszę
przekleństwa Mefi’ego. Śni mi się po nocach, odwiedza w koszmarach i płacze nad
moim losem. Chciałabym mu powiedzieć, że to nic nie da, żeby zapomniał. Gorsze
od ognia, są wyrzuty sumienia. Myśli o tych, których zawiodłam.
Uczucia.
Co ze mnie za demon, skoro je posiadam?
Tak, diable, śmiej się, ja również bym to robiła, gdyby to
nie sprawiało mi tak wielkiego bólu. Bo to On nauczył mnie czuć, nie tylko
pożądać, ale k o c h a ć.
Miłość.
Co za banalne słowo. Ale to właśnie ono doprowadziło mnie do
zagłady. Do tych kajdanów, bólu, więzienia. Do ciebie diable.
Ile to już lat? Wieków? Pomału tracę rachubę czasu.
A mogłoby się zdawać, że dopiero wczoraj spotkałam Jego.
Stał tak po prostu koło klubu, oparty o mur z papierosem w ustach.
Przeszywający mnie spojrzeniem tych cudownych oczu.
Czy to już wtedy się do niego przywiązałam?
Nie wiem. Ale poszłam za nim, zbliżyłam się, złamałam
najważniejszą zasadę. I to był błąd. Najgorsze jest to, że powinnam żałować, a
tego nie potrafię. Bo to by oznaczało, że nie byłam szczęśliwa. A wtedy czułam
radość, spełnienie. Nie byłam pusta. Tyle wieków samotności, aż pojawił się On.
Jak mogłabym powiedzieć, że żałuje, skoro niczego innego nie pragnę, jak
powrotu do tamtych dni?
Do Niego.
Nie szydź diable z moich łez. Nie z mojego cierpienia. Ogień
zadaje ból, ale tęsknota odbiera życie.
Chcesz wiedzieć, co było potem?
Poznałam jego imię, którego ci nie zdradzę szatanie. Nie
pozwolę, byś Go odnalazł, nikomu Go nie wydam. Nie pozwolę Go zgładzić. Groźby
mnie nie przekonają i twoja moc też nie. Nawet obietnica wolności, nic nie da,
bo nic nie jest ważniejsze od Niego. Od tamtego wieczora, On stał się dla mnie
centrum. Zaczęłam go śledzić, nadal pod osłoną, nadal nie widoczna dla ludzkich
oczu.
Więc dlaczego On mógł mnie widzieć? Zwykły człowiek,
śmiertelnik?
Byłam Nim zaintrygowana. „Ciekawość to pierwszy stopień do
piekła”, jakże te słowa są prawdziwe. Ale nie myślałam wtedy o karze, przecież
nie chciałam zdradzić nikogo, nie z Nim. Nawet nie pragnęłam z Nim rozmawiać.
Potrzebowałam jedynie informacji.
Lecz On myślał inaczej. Możesz sobie wyobrazić moje
zaskoczenie, gdy Jego ręka pochwyciła moje ramię, a Jego ciało przycisnęło moje
do muru?
Nie, to niemożliwe.
I te tęczówki, które aż płonęły. Zmarszczka złości, pomiędzy
brwiami i silne palce na mojej skórze. Cała moja energia jakby wyparowała, nie
miałam siły, by go odsunąć. Słowa nie chciały wyjść z moich ust. To on mnie
puścił, ale już po chwili złapał za rękę i pociągnął za sobą.
Nie walczyłam, nie chciałam.
Już wtedy byłam stracona.
Zwolnił dopiero przy obskurnej kamienicy, po czym wbiegł do
środka. Przeskakiwał, co dwa stopnie, jakby cos go goniło. Gdybym wtedy wiedziała…
Czasu nie cofnę.
Po chwili już byliśmy w mieszkaniu. Piąte piętro, pierwsze
drzwi od lewej, jeszcze pamiętam. Żałosne, że takie wspomnienia mnie cieszą. Ale
chyba tylko dzięki nim nie zwariowałam. Nawet podczas snu potrafisz zadawać
tortury diable. W pamięci jednak mam Jego w tej małej kawalerce, wśród
bałaganu. Wtedy patrzył tylko na mnie, a ja chciałam, by nigdy nie odwracał
wzroku. To wtedy pierwszy raz wypowiedział moje imię.
Zapytał się o nie mimochodem, gdy Mu go zdradziłam,
powiedział je na głos.
„Mira”
Te cztery litery w jego ustach brzmiały jak zaklęcie. Jak
pieszczota. Pamiętam dreszcze, które przeszły wzdłuż mojego kręgosłupa, moje
ciało, które lgnęło do niego.
Zatraciłam się w tym doznaniu, ale On odwrócił się do mnie
plecami, milczał. Dopiero później zrozumiałam, dlaczego. Wtedy, kiedy było za
późno.
I dla Niego i dla mnie.
Nie chcę tego wspominać, nie chcę pamiętać. Nie zmuszaj…
Zawsze musisz wygrywać szatanie? I po co ja się pytam?
Moje ciało to blizna, a ty z każdym naszym kolejnym spotkaniem
dodajesz kolejne. Ale dobrze opowiem ci wszystko.
Tego wieczora zrozumiałam, że zrobię wszystko, by z Nim być.
Gdybym nadal była aniołem oddałabym za to skrzydła. Ale byłam już demonem, więc
zdradziłam jedynie ciebie, o czym już wiesz.
Przez miesiące nie byłam ci wierna!
Dawałeś się oszukiwać. Mamiłam cię. Ciebie, Wielkiego Pana
Piekła. Drwię z ciebie diable. Z twojej mocy, władzy, potęgi. To nic nie
znaczy, gdy kochasz.
Jesteś nikim! Jesteś słaby!
Uderzaj, nic mnie to już nie obchodzi. Możesz mnie
zniszczyć, a gdy będziesz to robić, będę śmiała ci się w twarz.
Nienawidzę cię za to, że przez ciebie On myśli, że nie chcę
Go znać. Nie zdarzyłam Go przeprosić, powiedzieć, że rozumiem, że Go kocham.
Odebrałeś mi wszystko, a teraz trzymasz moje ciało w tym piekielnym więzieniu.
Nie masz mojej duszy. Umarła w chwili, gdy Go opuściłam.
Moje serce przestało istnieć.
Serce, które pokochało Nefila.
To najbardziej cię boli, prawda szatanie?
Że oddałam się pół-aniołowi, że potrafiłam cię zdradzić z
taką istotą.
Ja też tego nie rozumiem. Nie chciałam Go widzieć, gdy
wyznał mi prawdę.
Uśmiechasz się diable?
Tak, nawet ja go odepchnęłam i nigdy sobie tego nie wybaczę.
Ten ból w jego oczach, zaciśnięte wargi. Nienawidzę się za to, co mu zrobiłam.
Za cierpienie, które mu zadałam.
Ale chce byś wiedział ostatnią rzecz. Wtedy, gdy mnie
pojmałeś, miałam do Niego iść. Przeprosić, wybaczyć. Nie dałeś mi tej szansy. A
teraz jestem tutaj, z moim pytaniem, „co by było gdyby?”. Nigdy już się tego
nie dowiem.
Nie zobaczę tych ciemnych oczu, pięknego uśmiechu. Nie
poczuję na swoich wargach Jego słodkiego pocałunku.
Zostałam sama ze swoim bólem.
Lecz jestem demonem, a moja kara jest zasłużona. Nie proszę
cię o wybaczenie szatanie, nie zależy mi na nim. Pragnę by tylko On mi przebaczył.
I aby czasami wspomniał demonicę Mire, która kochała i
będzie Go kochać po wieczność.
~ * * * ~
Oto pierwsza minaturka:) Oczywiście, jak pewnie, zdąrzyliście zauważyć z tematyki fantasy^^
Co nie oznacza, że tylko takie będę pisać, co to, to nie!:D Zaraz tutaj zobaczycie multum opowiadań M&A, akurat tego możecie spodziewać się w strasznie dużych ilościach*_*
A więc zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam:)
Ps. Illis I Hora, posyłają całusy^^
No, no, jest świetnie. Szkoda tylko, że takie krótkie. No nic... Czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńO.o Ty wiesz, że to jest jeden z moich ulubionych >twoich< dzieł xD? Gdyby tylko było trooooszkę dłuższe :<
OdpowiedzUsuńNa początku chciałam ci podziękować za taki piękny komentarz, bo to właśnie on natchnął mnie na dalsze prowadzenie. Już miałam powiedzieć dosyć, że to mi nie wyszło, ale nie. Ty dałaś mi wielką nadzieję, że tak nie jest. Arigato.♥
OdpowiedzUsuńCo do tego opowiadania, to biję wielkie Brawa. To było po prostu boskie. Dzięki tobie każdy powinien zrozumień kim jest Diabeł, on odbiera to co najważniejsze, miłość.
Mira jako główna postać mi się spodobała, ten chłopak.. mogłabym sobie wyobrazić jak się wtedy czuł..
Smutne, a zarazem imponujące. Dziewczyno. Masz wielki talent. Nie zmarnuj go ; *
Komentuję i obserwuję.
Marufo.
Nie będę cię tu zabijać, rozpisywaniem się. Więc po prostu powiem, iż mi się podoba >~> ...
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych, i linków :P
Ciekawie piszesz, podoba mi się. Z pewnością kiedyś tu jeszcze zajrzę~~ ;3
OdpowiedzUsuń